Cześć Dziewczyny! Zaczął się listopad, a to oznacza manię na Last Christmas (serio, dzisiaj słyszałam to w tramwaju), otulanie się szalikami i bardziej wymagającą pielęgnacje włosów. Jeśli chcecie wiedzieć, jak spisał się szampon z Green Pharmacy, zapraszam dalej.
Szampony z Green Pharmacy należą do jednych z najbardziej popularnych. Wybrałam wariant z pokrzywą zwyczajną. Niestety do moich włosów się nie sprawdził. Były przesuszone (to pewnie wina pokrzywy), oklapnięte i nie wyglądały dobrze. Nie zauważyłam też zmniejszenia wypadania i przetłuszczania, jak obiecuje producent. Ciężko się pieni, zużywałam go więcej niż zazwyczaj (ale to wynika z naturalnego składu). Jego konsystencja jest gęsta, zapach ziołowy, ale nie męczący.
Z plusów można wymienić prosty skład, dostępność, wiele wariantów i bardzo korzystną cenę. Będę jednak próbować kolejne z tej serii (szczególnie z rumiankiem), ale ten moim ulubieńcem nie jest.
Dajcie znać czy u Was te szampony się sprawdzają:)
Nie miałam z tej firmy żadnego 😉
nie miałam go i jakoś mnie nie kusi…
obserwuję i zapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/
dla mnie to są najlepsze szampony ever:D choc najbardziej lubię rumiankową wersję
Miałam wersję z nagietkiem, przyznam, że szampon nie do końca mi się sprawdził :/
pani nowy post?:D